Bezpieczeństwo przede wszystkim- bilans polskiej prezydencji

Dabata radiowa z udziałem Posła na Sejm RP prof. UZ Waldemara Sługockiego,  Wojewody Lubuskiego Marka Cebuli oraz politologa dr Piotra Pochyłego była doskonałą okazją, by dowiedzieć się, co udało się osiągnąć podczas prezydencji w Radzie UE i jakie wyzwania stoją przed Polską i Unią Europejską.
Warszawa nadała swojemu półroczu hasło „Bezpieczeństwo, Europo!” i skupiła się na siedmiu, powiązanych ze sobą filarach bezpieczeństwa: zewnętrznym, wewnętrznym, informacyjnym, gospodarczym, energetycznym, żywnościowym i zdrowotnym.
Czym jest prezydencja Rady UE? To rotacyjna, sześciomiesięczna „zmiana warty”, podczas której dane państwo członkowskie przewodniczy obradom wszystkich formacji Rady, pilnując ciągłości prac ustawodawczych i szukając kompromisów między 27 stolicami.
W pierwszym półroczu 2025 r. stery po raz drugi przejęła Polska, inaugurując nowe trio prezydencji: Polska – Dania – Cypr.
Prezydencja – choć wzmocniona doświadczeniem z 2011 r. – działa w realiach lizbońskich, gdzie rolą przewodniczącego jest przede wszystkim umiejętne budowanie koalicji, a nie forsowanie wyłącznie własnych pomysłów.
O czym rozmawiano w Radiu Zachód?
Bezpieczeństwo w szerokim sensie. Wojewoda Marek Cebula podkreślił, że Polacy odczuwają dziś nie tylko ryzyko militarne, lecz także cyberataki i falę dezinformacji; stąd nacisk na wzmocnienie ochrony zewnętrznych granic i szybsze reagowanie UE na hybrydowe zagrożenia.
Mniej fajerwerków niż w 2011 r. Prof. Waldemar Sługocki zauważył, że pierwsza polska prezydencja „żyła” w mediach i na ulicach, podczas gdy tegoroczna – choć merytorycznie solidna – nie przyciągnęła podobnego zainteresowania społeczeństwa.
Deficyt wiedzy europejskiej. Politolog dr Piotr Pochyły z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji Uniwersyrtetu Zielonogórskiego zwrócił uwagę, że młode pokolenie traktuje Schengen, brak roamingu czy swobodę handlu jak oczywistość, nie widząc ich związku z członkostwem w UE; stąd apel o systemową edukację integracyjną.
Dorobek półrocza. Dyskutanci wskazali realne sukcesy: przesunięcie akcentu UE na obronność (w tym program wspólnych zakupów zbrojeniowych), 16‑17. pakiet sankcji wobec Rosji, rewizję polityki migracyjnej, plan redukcji biurokracji i rozpoczęcie przeglądu Zielonego Ładu oraz reformy unijnego prawa farmaceutycznego.
Brak alternatywy i znaczenie „gry zespołowej”. Polska – zgodnie z tezą debaty – nie ma innej drogi rozwoju niż w ramach UE. Narodowy rząd, jeśli chce silnych stanowisk dla Polaków w instytucjach unijnych, musi współtworzyć, a nie kontestować europejskie rozwiązania. W tym duchu liczy, że duńska prezydencja pociągnie temat bezpieczeństwa na Bałtyku, zielonej energii i nowego, pragmatycznego podejścia do migracji.
Sedno? Tegoroczne półrocze nie było festynem flag i logotypów, lecz mozolnym budowaniem europejskiej odporności. Jak podsumował prowadzący: „Bez UE nie będzie bezpiecznej i konkurencyjnej Polski, a bez świadomych obywateli nie będzie udanych prezydencji”.

Zobacz również: